20 cze 2010

Noc Kupały

Noc Kupały, zwana też nocą kupalną, kupalnocką, kupałą, sobótką lub sobótkami – słowiańskie święto związane z letnim przesileniem Słońca, obchodzone w najkrótszą noc w roku, czyli najczęściej (nie uwzględniając roku przestępnego) z 21 na 22 czerwca (późniejsza wigilia św. Jana - potocznie zwana też nocą świętojańską i posiadająca wówczas wiele zapożyczeń ze święta wcześniejszego - obchodzona jest z 23 na 24 czerwca).

Święto ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości, obchodzone na obszarach zamieszkiwanych przez ludy słowiańskie, bałtyckie, germańskie i celtyckie, a także przez część narodów wywodzących się z ludów ugrofinskich, np. Finów (w Finlandii noc świętojańska jest jednym z najważniejszych świąt w kalendarzu) i Estończyków. Noc świętojańska, Līgo, na Łotwie jest świętem państwowym, a po odzyskaniu niepodległości 23 i 24 czerwca stały się dniami wolnymi od pracy. Również w Republice Litewskiej dzień 24 czerwca, od 2005 roku, jest dniem wolnym od pracy.

Obecnie, jako rodzime święto zakochanych, noc Kupały stanowi propozycję alternatywną dla zachodnich walentynek.

Noc Kupały to wielkie misterium ognia i wody - i w głównej mierze poświęcono ją tym żywiołom.
Słońce uznawane było za niebiański ogień, symbolem jego mocy był ogień płonący na ziemi. Podobnie jak w obrzędach Bealtaine ("beltane" - jasny ogień; gaelickie "bil tene" ognie szczęścia) i innych, ogień był najważniejszym elementem obrzędów Kupalnej Nocy i rytuał skrzesania ognia je rozpoczynał.
Poprzedzało go wygaszenie wszystkich palenisk i przygotowanie stosów.
Nowy ogień krzesany był z drzewa. Używano do tego celu kołka (koniecznie brzozowego, gdyż brzoza była świętym drzewem boga-słońca) i jesionowego koła ze szprychami (symbol słońca i jego promieni). Koło oplecione słomą nasączoną smołą, zatknięte piastą na wbity w ziemię kołek obracano tak szybko i długo, póki wskutek tarcia nie stawało w ogniu.
Płonące zdejmowano z kołka i tocząc do kolejnych stosów, rozpalano ogniska.

Ognie płonęły na leśnych polanach, wzgórzach i na rozstajach dróg, a palone nad brzegami wód nadawały im według wierzeń właściwości lecznicze i magiczne.
Do ogni wrzucano zioła, posiadające tej nocy najsilniejszą moc leczniczą i czarodziejską.
Rozsnuwający się po polach dym chronić je miał przed gradem i wszelkimi klęskami.
Wokół płonących stosów skupiali się głównie ludzie młodzi, kawalerowie chcący popisać się zręcznością w skokach przez ogień i dziewczyny w wieńcach z ziół na głowach i białych sukniach przepasanych bylicą.
Tworząc taneczny krąg wrzucały w ogień pęczki ziół i wzywając Kupałę i Ładę (boginię płodności i wegetacji) pieśniami prosiły o odwzajemnioną miłość i udane małżeństwo.
Bylicą dla zachowania zdrowia i ochrony przed wszelkim złem przepasywali się wszyscy, strojono w nią także zwierzęta, kobietom dodatkowo zapewnić miała liczne potomstwo i lekki poród.
Zioła zebrane w noc kupalną wetknięte w strzechy chat, kruszone i rozsypywane na drogach i rozstajach zabezpieczały przed złymi mocami.
Wiązanki ziół i kwiatów zanurzano w wodzie, wito i wrzucano wieńce, by ich moc przeniknęła do wód.
Oba żywioły miały moc oczyszczającą, skakano więc przez ogień i zanurzano się w wodach, by oczyścić ciało i duszę.
Zwyczaj rozpowszechniony był w całej Europie. W Grecji dziewczęta i chłopcy wierzyli, że skacząc pozostawiają w ogniu swoje grzechy, w Czechach i w Polsce w ogniu pozostawały także choroby i złe moce, w Rosji skakały pary trzymające figurkę Kupały, pilnie bacząc, by jej nie upuścić, co kładłoby kres miłości. Skok udany wróżył rychły ślub i szczęśliwe pożycie.
Z wysokości płomieni i skoków odczytywano jak wielka spłynie pomyślność.
Między płonącymi stosami przepędzano bydło, a pochodniami zapalonymi od ognisk oczyszczano domy, zagrody i zagony, odstraszając złe moce, zarzewiem z kupalnych stosów wzniecano nowy ogień w paleniskach.

Nocy pełnej czaru i jedności, harmonii i równowagi towarzyszyły nadzieja i radość. Wyrażane prosto, pieśnią i tańcem, sprzyjały zbliżeniom i swobodnemu kojarzeniu się par.

Urokliwa ciepła noc, przepełniona zapachem jaśminów, akacji, kwiatów i ziół, drżąca od płomieni, połyskliwa szemrzącą wodą, wibrująca od magii, kipieć musiała pragnieniami.
Jeśli obraz dopełnić śpiewem i tańcem, skąpym przyodziewkiem przylegającym do wilgotnych od potu i wody ciał, biesiadowaniem w którym nie brakło syconych miodów i piwa, jakże nie rozumieć rozbudzenia instynktów dążących ku spełnieniu.
Była to noc zalotów, miłości, inicjacji i nieskrępowanej swobody.
Dla młodych ta noc niekiedy stanowiła jedyną możliwość wyboru partnera bez pośrednictwa swatów i podporządkowania woli rodziców.
Przygotowywały się do niej dziewczęta marzące o miłości, zbierając kwiaty i zioła by ustroić się nimi, wiły wieńce, symbol swego panieństwa, wtykając w nie kłębki pakuł, łuczywa, a z czasem świece, by na wodę puszczone wróżyły czy i kiedy miłość nadejdzie.

Przeznaczenie wianków było różne.
Plecione z bylicy i suszone, zakładano na rogi bydłu, by ustrzec je od złych uroków, inne stanowiły ozdoby głów dziewczęcych, jeszcze inne służyły wróżbom i pleciono ich parę, dla dziewczyny i jej wybranka.
W tych musiały się znaleźć bylica, piołun i ziele świętojańskie (dziurawiec).
Chętnie przeplatano je liśćmi paproci zwanej nasięźrzałem, zielem przyciągającym spojrzenia płci przeciwnej i strojono kwiatami. Tych powinno być dziewięć, a najchętniej wykorzystywano rumianki, bławatki i rutę.
Wianki wzmacniano grubszymi gałązkami, z czasem wraz ze światełkiem mocowano do deseczki by łatwiej unosiły się na wodzie.
Puszczane parami na płynącą wodę wianki (własny i wybranka), oświetlone płomykami i niesione nurtem wróżyły przyszłość.
Zbliżone lub połączone zapewniały trwałość uczuć, rozdzielone wieszczyły rozstanie.
Dziewczęcy wianek wyłowiony przez kawalera oznaczał szybkie zamążpójście.
Płynący równo z jasnym płomieniem wróżył pomyślność, oddalający się oznaczał czekanie na miłość, zaplątany w przybrzeżną roślinność, płonący lub zatopiony wróżył staropanieństwo, a nawet śmierć.
By dopomóc losowi kawalerowie płynęli za nimi na łódkach lub czekali na nie w dole strumienia, gotowi wyłowić ten dla siebie najważniejszy. Zidentyfikowanie właścicielki wskazywało, że to sam los ją przeznaczył i nie należy mu się sprzeciwiać.

W okolicy gdzie nie było rzeki lub strumienia, dziewczęta chcąc sobie powróżyć, stojąc tyłem rzucały je za siebie na strzechy budynków lub pobliskie drzewa. Jeśli rzucony wianek zaczepił się i nie zsunął, wróżyło to zamążpójście w ciągu roku.

Woda jednak w święcie Kupały odgrywała ogromną rolę, zanurzenie się w niej zapewniało urodę, młodość, powodzenie i zdrowie i jeśli nie było w okolicy rzek, strumieni czy jezior, starano się wykorzystać choćby rosę czy deszcz, a jeszcze lepiej burzę o ile się trafiły.
Utarło się nawet przekonanie, że kąpiel jest dozwolona, gdy wodę uświęci gromowładny Perun podczas burzy łącząc niebo z ziemią. W czasach późniejszych twierdzono że dopiero po 24 czerwca, gdy wody "ochrzczone" są już przez św.Jana, który prześwięcał z nich topielce, dziwożony i rusałki, można kapać się bezpiecznie, szczególnie, jeśli wody zostały "ogrzmiane" i "ochrzczone" świętojańskim deszczem.
Kąpiele były tak ważnym elementem Kupalnej Nocy, że niektórzy etnografowie dowodzili, iż święto przyjęło nazwę od obrzędu kąpieli.

Powszechnie wierzono, że osoby czynnie uczestniczące obrzędach i uroczystościach Kupalnej Nocy, przez cały rok będą żyły w dostatku i szczęściu.
O zapewnienie sobie szczęścia zabiegają wszyscy i zawsze, jakkolwiek by go nie pojmowali.
Według wierzeń, szczęście zapewnić mógł zdobyty kwiat paproci, która na chwilę rozkwita w tę magiczną noc.
Chętnie więc udawano się na poszukiwanie czarodziejskiego kwiatu, jeszcze chętniej parami i choć zazwyczaj z wyprawy panny wracały bez wianka, a kwiatu nikt nie widział, być może tkwił gdzieś ukryty w zanadrzu, skoro w oczach widniał blask...

Któż odgadnie, czy było to odbicie płomieni, czy blask szczęścia posiadacza kwiatu paproci?

http://pl.wikipedia.org
www.nocswietojanska.swieta.biz/








13 cze 2010

Ernst Jünger - Robotnik


Robotnik to najważniejsze dzieło teoretyczne Jüngera – prorocze i pionierskie. Jego echa odnaleźć można u Heideggera, Deleuze’a, Baudrillarda czy Virilio, teoretyków społeczeństwa masowego.

Lektura daje możliwość obcowania z niezwykłym stylem autora w wywodzie poddanym rygorowi i zasadzie konsekwencji, lecz przy tym wybitnie oryginalnym pojęciowo (charakterystyczne pojęcia, które wprowadza, to np. „strefa elementarna” czy „totalna mobilizacja”).

Książka przynosi całościową teorię nowoczesności. Penetruje fascynujące obszary ontologii społecznej, filozofii techniki, historii politycznej i antropologii nowoczesności.

Bezpośrednią inspiracją dzieła była I wojna światowa i jej następstwa. Jünger już w 1932 roku przepowiadał zmierzch społeczeństwa mieszczańskiego.

Tytułowy robotnik to aktywna siła i ucieleśnienie najważniejszego rysu nowej epoki, w której panować będzie „totalny prymat pracy”. Konserwatywny Jünger rozwinął tu paradoksalnie teorię Marksa. Wszystko staje się formą pracy: wojna,wypoczynek, poznanie. Autor ukazał też koniec epoki indywiduum i masy – dwóch fenomenów, które cechują jego zdaniem raczej klasyczne społeczeństwo XIX wieku niż świat współczesny.

http://ksiegarnia.pwn.pl/produkt/35403/robotnik.html

UE: Nowy program inwigilacji aktywistów

Według dokumentów, do których dotarł internetowy serwis Statewatch, monitorujący działania rządów na polu inwigilacji i kontroli społecznej, Unia Europejska podjęła decyzję o wprowadzeniu w życie nowego programu inwigilacji i wymiany informacji o osobach uznanych za "ekstremistów", podobnego w swych założeniach do brytyjskiego programu PREVENT. Według dokumentów, do których dotarł Statewatch, do kategorii "ekstremistów" objętych nowym unijnym programem zaliczono "skrajną prawicę i lewicę, islamistów, nacjonalistów, antyglobalistów itp."

Jak wynika z doświadczeń Wielkiej Brytanii po wprowadzeniu w życie programu PREVENT, oznacza to w praktyce objęcie inwigilacją i zbieranie przez władze informacji o wszystkich radykalnych działaczach politycznych czy ekologicznych, bez względu na ich ideową orientację, w celu zakłócenia prowadzonych przez nich działań.

Według informacji Statewatch, celem unijnego programu jest wymiana informacji o inkryminowanych aktywistach i zwiększenie zasobu danych na ich temat "zdobytych w inny, nie wyszczególniony sposób"(co sugeruje zapewne tzw. "działania operacyjne" służb bezpieczeństwa: podsłuch, przechwytywanie danych, wykorzystanie płatnych donosicieli...) . Zdobyte w ten sposób informacje mają posłużyć tak do analizowania struktury radykalnych ruchów społecznych i politycznych jak i do "prowadzenia operacji taktycznych" (eufemizm ten oznacza w praktyce bezpośrednią ingerencję służb bezpieczeństwa w działania osób i grup uznanych za "ekstremistyczne"). Osoby i grupy te unijny dokument określa jako "agentów". Jak stwierdza dokument, "analiza danych o grupach ekstremistycznych zostanie automatycznie wykorzystana w podejmowaniu decyzji na szczeblu operacyjno – taktycznym, w celu podjęcia działań i kroków jakie zostaną uznane za niezbędne." Unijny dokument stwierdza zatem wprost, że podstawowym celem programu jest zakłócanie działań osób i organizacji uznanych za niepożądane. Informacje, gromadzone i przetwarzane w ramach programu dotyczyć mają, między innymi:
- "pozycji administracyjnej" inwigilowanych aktywistów: ich narodowości (oryginalnej i nabytej), sytuacji wizowej i prawa do pobytu w kraju, w którym przebywają, posiadanych pozwoleń na naukę lub pracę.
- "sytuacji ekonomicznej": utraty pracy lub stypendium, obniżenia dochodów, utraty źródeł utrzymania.
- "cech osobowościowych" : zaburzeń psychicznych, cech osobowości predysponujących do zostania liderem lub wskazujących na podatność na groźby władz.
- "poziomu wsparcia osobistego" : posiadanej rodziny, stanu cywilnego, znajomych i przyjaciół.
- relacji z organami administracji państwowej: policją, władzami edukacyjnymi, służbami pomocy społecznej.
- "otoczenia społecznego, w którym doszło do "brutalnej radykalizacji" inwigilowanej osoby": domu rodzinnego, kręgu znajomych, miejsca pracy lub kultu religijnego, więzienia itd.
- tego, "w jaki sposób inwigilowana osoba postrzega ogólną sytuację społeczno – polityczną w kontekście swoich poglądów?"
- tego "czy inwigilowana osoba wypowiadała się na temat akcji bezpośrednich z udziałem przemocy, ewentualnie innych tematów, z wykorzystaniem retoryki grup radykalnych?"

Unijny plan w oczywisty sposób nie jest wymierzony jedynie w grupy terrorystyczne, dokument nie definiuje samego pojęcia "przemocy" pozostawiając interpretację i ocenę zagrożenia stwarzanego przez radykalnych aktywistów społecznych i politycznych służbom bezpieczeństwa poszczególnych krajów.

Więcej informacji na internetowej stronie Statewatch:
http://www.statewatch.org/analyses/no-98-eu-surveillance-of-radicals.pdf
oraz na stronach:
http://www.morningstaronline.co.uk/index.php/news/content/view/full/9137...
http://www.guardian.co.uk/uk/2010/jun/08/uk-monitors-susp/print

http://wolnemedia.net/?p=22217

11 cze 2010

Sons of Europe - Budapeszt

Sons of Europe - Side by Side: Budapeszt 28.08.2010

Zundapp







Cyberatak na izraelskie serwisy internetowe

Islamiści przeprowadzili zmasowany atak na izraelskie serwisy internetowe. W wyniku ofensywy podmianie uległo wiele naprawdę znaczących witryn, między innymi izraelskie serwisy Microsoftu, czy też witryna Coca-coli. Wygląda więc na to, że haktywizm staje się coraz popularniejszym sposobem na zamanifestowanie swych poglądów oraz prowadzenie walki ideologicznej.

Serwis Zone-h.org, w ramach którego powstaje internetowe archiwum ataków na witryny internetowe, odnotował dziś zmasowany atak na izraelskie serwisy internetowe. W wyniku działania intruzów (prawdopodobnie tureckich cyberprzestępców), podmianie uległy naprawdę znaczące serwisy internetowe, takie jak: microsoft.co.il, cocacola.co.il, hotmail.co.il, coke.co.il, coca-cola.co.il, live.co.il, msn.co.il, bing.co.il.

Wszystkim powyższym atakom towarzyszyło wspólne przesłanie:

“Free Palestine

Hi to greatest son of the bitches of the world (i mean all the Jews). u think one day u will own all the world eh? lol that makes me laugh. that makes all the world laugh. u are just insects. make muslims angrier and just sit and watch what will happen to you.

Greetz to: Pakbugs Group
Produced By TurkGuvenligi Tayfa
From Turkey with love!”


Islamscy fundamentaliści będą z pewnością coraz chętniej stosować tego typu cyberataki. Ich wirtualną bronią będą przede wszystkim potężne ataki typu DDOS oraz właśnie podmiany zawartości popularnych witryn internetowych. Wygląda więc na to, że jesteśmy świadkami powstawania nowej fali cyberterroryzmu oraz rozkwitu zjawiska, które można określić mianem haktywizmu…

Opracowanie: \m/ojtek
Źródło: Hard Core Security Lab

Honor - Live 20.01.1991



na płycie znajduje się 8 numerów : siła i walka, zawsze tutaj, wschodni wiatr, won, chaos, nasz honor, polska, krew i honor.
jakość nagrania bardzo dobra, cd oczywiście wydane za zgodą zespołu.

9 cze 2010

Nordland Compilation # I

Nordland Records wypuściła kilka dni temu składankę.
Co do zawartości, składak jak to składak kilka utworów lepszych kilka gorszych, zapewne każdy znajdzie coś dla siebie. Wnioskuję to z faktu, że na Cd zawarte są kapele grające typowego RAC'a [vide Agressiva, Front H8...] jak i cięższą odmianę muzy [Antisemitex czy Tormentia], niżej menu i okładka.
Inicjatywa godna poparcia, jak to mówią wspieraj Scenę albo wypierdalaj!
W zapowiedziach jest już kolejna część.

1.Natio - Naprzód
2.Agressiva - Europa
3.Zadruga - Normalne Dni
4.Front H8 - Niepoprawni Politycznie
5.Duma - Moja Ziemia
6.Wilcze Stado - Dlaczego tak już jest ?
7.Nordica - Wicher Zmian
8.Riposta - Pieśń Bitewnych Pól
9.Warheart - Kruki Odyna
10.Patriotic Voice - W Obronie
11.Tropojan - Nigdy Więcej
12.Hateful - Odwet
13.Tormentia - Krew za Krew
14.Kelthuzzar - Cień Lewantyńskiej Mgły
15.Antisemitex - Dni, które Nadchodzą
16.Thule - Kosovo
17.Barbarous Pomerania - Święta Ojczysta Ziemia
18.Horri Sonus - Bella Delectat Curor
19.Teed Deireadh - Wspomnienie Dawnej Świetności

8 cze 2010

Islam - zagrożenie dla Europy?



Islam - zagrożenie dla Europy?

Konflikt amerykańsko-islamski bywa przez część kręgów "antysystemowych" niedoceniany, min. z opatrznie rozumianych przyczyn rasowych. Według nich, Islam jest, przede wszystkim, złem równoznacznym z zagrażającym europejskiemu etosowi zalewem kolorowych imigrantów. To, skądinąd zrozumiałe, rozumowanie przyczynia się u mniej rozgarniętych "rasistów" do niedostrzegania szerszej skali problemu, mającego wymiar nie tylko lokalny – Polski, Niemiecki czy Francuski, lecz także, równie istotny w dzisiejszych czasach, wymiar globalny. Piewcy "białej rasy" gotowi są stanąć z "nordyckimi braćmi" zza oceanu w jednym szeregu w walce przeciw wszelkim "czarnym" i "mieszańcom" zagrażającym "czystości rasowej", w tym przeciw arabom. Nie negując biologicznej wartości rasy nordyckiej, należy spytać: co jest lepsze – czysto nordycki fizycznie świat zatomizowanej, tępej, nie wyznającej żadnych wartości, hedonistycznej masy czy też świat tradycyjnych wartości świata islamskiego, bojowników dżihadu, wyższości ducha nad materią oraz żywego autorytetu? Z tym pierwszym wiąże się(wyłącznie pod względem ogłupienia, nie można tu, rzecz jasna, mówić o jakiejkolwiek "czystości rasy") amerykanizm, z drugim zaś Islam. Paradoksem jest fakt, iż europejscy "rasiści", inspirujący się najczęściej systemami wodzowskimi, wojowniczymi, mającymi być (teoretycznie) odzwierciedleniem wartości "aryjskich", wspierają często tych Białych, którzy są całkowitym zaprzeczeniem powyższego i walczą przeciwko Arabom, mającym niekiedy dużo więcej wspólnego z pierwotnym etosem aryjskim, niż owi pozorni "aryjczycy". Fakt ten jest świadomie wykorzystywany przez siły antytradycyjne, których współczesnymi ucieleśnieniami są USA i Izrael.
Jeśli spojrzeć na listę wrogów, sporządzoną przez USA w ramach tzw. "wojny z terroryzmem", dostrzec można pewne wspólne cechy – każde z tych "wspierających terroryzm" państw w większym lub mniejszym stopniu zachowało, takie czy inne, tradycyjne, niedemokratyczne pierwiastki, czy będzie to istotna rola autorytetu, wyższość idei nad indywidualizmem, autentyczna rola religii w życiu codziennym itp. Pierwiastki te w wielu przypadkach przybierają zwyrodniałą lub wypaczoną formę, jednak jakakolwiek forma tychże jest solą w oku demokratycznej (tj. zdegenerowanej) ideologii Stanów Zjednoczonych. Współcześnie, jedne z najczystszych form tradycyjnych przetrwały w świecie Islamu, który jest, jak wiadomo, głównym dzisiejszym wrogiem amerykanizmu. Kryminalizowanie islamskiej tradycji, nazywanie islamskich przywódców duchowych terrorystami, oskarżanie świata islamskiego o ataki na świat zachodni, są jedynie zasłoną dymną dla codziennych mordów dokonywanych przez stronę sprzymierzonych sił antytradycyjnej koalicji amerykańsko-izraelskiej na ludności islamskiej i co ważniejsze, dla bezwzględnego niszczenia islamskiej tradycji oraz narzucania zachodniego, zdegenerowanego, hedonistycznego i kosmopolitycznego światopoglądu.
Jednym z ostatnich bastionów tradycyjnego Islamu jest Iran, będący kolejnym celem amerykańskiej agresji. Po epizodzie irackim siły antytradycji prą dalej, by w końcu opanować, podporządkować sobie i upodlić niepokorny świat Islamu. Iran jest pod wieloma względami krajem wyjątkowym, szczególnie znienawidzonym przez świat amerykańsko-izraelski. trudno byłoby znaleźć współcześnie inne państwo, w którym na taką skalę dokonałaby się prawdziwa kontrrewolucja, ku przerażeniu wszelkich zachodnich degeneratów i mimo usilnych prób jej zapobieżenia. Mowa oczywiście o Rewolucji Islamskiej, jasnym przebłysku tradycji w naszym ciemnym wieku. Przypomnijmy – z 1978 na 1979 roku nastąpiła kulminacja rewolty przeciwko sprzymierzonemu z USA irańskiemu szachowi, inspirującemu morderstwa dokonywane na ludności, żądającej min. wyzwolenia Iranu z podległości Stanom Zjednoczonym, powrotu tradycyjnych islamskich wartości oraz jej duchowego przywódcy Chomeiniego, przebywającego na wygnaniu. W wyniku zwycięstwa ogólnonarodowej rewolucji, szach wygnany został z kraju, zaś na czele państwa stanął uosabiający jedność władzy duchowej i świeckiej, ajatollah Chomeini. Ów wielokrotnie bezkompromisowo atakował mentalność amerykańską i izraelską, zaś dzięki swej mądrości zyskał sobie niezachwiane uznanie i wierność ludu, stając się jednym z najwyższych autorytetów religijnych. Siły specjalne USA i Izraela, rozważające likwidację niepokornego Araba, miały z tego powodu związane ręce, ponieważ zabójstwo Chomeiniego mogło przynieść nieobliczalne skutki, podobnie jak interwencja zbrojna wojsk NATO.
Oparty na szariacie porewolucyjny Iran był zagrożeniem dla dominacji Stanów Zjednoczonych w regionie, i jak pokazują ostatnie wydarzenia oraz postawa obecnego prezydenta Iranu – Mahmuda Ahmadineżada, wciąż nim pozostaje. Pominę tu kwestię rozprzestrzeniania broni jądrowej, ponieważ absurdalność pretensji ze strony atomowych potęg – Izraela oraz USA – wobec irańskiego programu nuklearnego jest oczywista, jasne jest, że powyższe siły nigdy nie zgodzą się na posiadanie tej śmiercionośnej (i odstraszającej) broni przez tradycyjny Iran. Nacisk wywierany na ów kraj ze strony przedstawicieli zachodniej degeneracji narasta, idąc w parze z nabierającą rozmachu antyirańską propagandą. Wszyscy pamiętamy kłamstwa rzucane przeciwko reżimowi Saddama Husajna, sfabrykowane i niepoświadczone w rzeczywistości oszczerstwa mające jedynie na celu przygotowanie gruntu pod ekspansję militarną. Z tym samym zaczynamy mieć do czynienia odnośnie Iranu, czego interesującym przejawem na naszym, polskim gruncie może być miniony festiwal filmów o tematyce żydowskiej. Jak łatwo się domyślić, tematyka tego festiwalu zazwyczaj oscyluje wokół mitów holokaustu, wpisując się w ogólnoświatowy "shoah business", jednak główny temat jego ostatniej edycji przykuwa uwagę w sposób wyjątkowy. Ubiegłoroczne filmy wyraźnie ukazują Iran jako państwo "osi zła", niedemokratyczne, antyhumanistyczne i rasistowskie. te "oszczerstwa" mają wyraźny cel, przygotowują grunt w umysłach demokratycznych społeczeństw, z natury niechętnych kolejnej wojnie.
Niedawna, teherańska konferencja "Świat bez syjonizmu", wywołująca oburzenie w zdegenerowanych środowiskach proamerykańskich (np. nazwana przez izraelskiego premiera "zbrodnią przeciwko ludzkości"...), wykazała szeroką perspektywę myśli irańskiego prezydenta, postrzegającego amerykanizm i syjonizm {"agresywną ogólnoświatową arogancję") jako zagrożenie wspólne całemu światu Islamu, pojmowanego jako wspólnotę Tradycji przeciwstawną antytradycyjnemu amerykańskiemu nihilizmowi. Nihilizm ten jest jednak wspólnym zagrożeniem zarówno Islamu jak i tradycyjnej Europy, tym groźniejszym, iż "w przypadku amerykanizmu zło działa w sposób bardziej wyrafinowany i przekształcenia dokonują się nieodczuwalnie, w sferze obyczajów i ogólnej wizji życia" (J.Evola). Amerykanizm ów jest w Europie dopowiedzeniem zniszczeń dokonanych przez Rewolucję Francuską, jednym z kolejnych oblicz wielogłowej, antytradycyjnej hydry. Jego atak wymierzony jest nie tyle w jakąś konkretną nację, czy "grupę społeczną", lecz we wszelkie, będące jeszcze przy życiu, przejawy myśli tradycyjnej, nie uległe dotąd kompromisowi wobec "światowego mocarza" – Molochu. Dziś "terroryzmem" określa się walkę Arabów w obronie własnej tradycji, ziemi i niepodległości, jutro w ten sposób może być nazwany wszelki przejaw przywiązania do powyższych wartości, również na naszym kontynencie.
Ostatnie wydarzenia w Europie zachodniej dowodzą, iż wszelkie próby mieszania kultur i ras prowadzą do degeneracji – jest to bezdyskusyjne. Arabowie na ziemiach europejskich są podobnym zagrożeniem dla naszej kultury, jak Europejczycy na ziemiach arabskich. Jednak wszelkie objawy rasizmu wobec ludności arabskiej przebywającej w swej własnej domenie terytorialnej są objawem zwyrodnienia i działają – niechaj powtórzę – wyłącznie na korzyść wspólnego wroga. Tradycyjna Europa stanąć musi w jednym szeregu z tradycyjnym światem Islamu, zjednoczyć się z nim w kulturowej walce z postępującym amerykanizmem, przy wypracowaniu wzajemnego poszanowania własnych, nienaruszalnych domen terytorialnych, odrębnego etosu i kultury. W celu zachowania własnej tożsamości, europejscy "aktywiści" powinni kierować się prawdziwą, głęboką wiarą, powinni obudzić w sobie ducha bliskiego postawie islamskich fundamentalistów, gotowych za sprawę poświęcić swe życie. pamiętajmy o tym, iż Święta Wojna jest również częścią Naszej historii...

Za: Krzysztof Szmytkowski [Reakcjonista # IV]

We wczesnym islamie jedyną formą ascezy było działanie, tj. dżihad lub "święta wojna" Julius Evola

Gaza

1 cze 2010

izrael zapowiada kolejny atak



Nie ma miejsca na pomoc humanitarną, izrael nie dopuści żadnego statku z pomocą do Strefy Gazy, która stała się bazą terrorystów i zagraża naszemu państwu - stwierdził Matan Vilnai, zastępca ministra obrony izraela.
Tak zadufani i pewni tego, że mogą robić wszystko co im się żywnie podoba są bandyci z izraela. Grożą śmiercią cywilom nawet w obliczu krytyki płynącej z niemal całego świata po ostatniej zbrodni, chyba zdają sobie sprawę, że prócz krytyki nie spotkają ich inne sankcje, pewni są bezwarunkowego i ślepego wsparcia USA... jednakże każdy reżim kiedyś upada.
Wolna Palestyna! Nie dla syjonizmu!