1 kwi 2009

Bez przyszłości dla demokracji
















Była członkini grupy Baader-Meinhof, zamieszanej w latach 70-tych w morderstwa i porwania, aresztowana 11 listopada 1982 i skazana na dożywocie, została zwolniona z więzienia 25 marca 2007.
Niemiecki sąd podjął decyzję, iż 58-letnia Brigitte Mohnhaupt, może opuścić więzienie po odbyciu 24 lat kary – minimum z zasądzonego jej dożywocia.

Frakcja Czerwonej Armii (RAF) powstała w 1970 roku na fali radykalizowania się części uczestników trwających od 1967 roku studenckich protestów. "Walczyli" z kapitalistycznym wyzyskiem robotników oraz amerykańskim imperializmem. Do założycieli skrajnie lewicowej organizacji należeli Andreas Baader, Gudrun Ensslin i Ulrike Meinhof. W zamachach dokonanych przez RAF zginęły 34 osób. Śmierć poniosło równocześnie 27 terrorystów. Organizacja rozwiązała się w 1998 roku.

Z sądowej ekspertyzy wynika, że Mohnhaupt nie stanowi już zagrożenia dla publicznego bezpieczeństwa. Za jej zwolnieniem opowiada się też były minister sprawiedliwości Klaus Kinkel. "Ten, kto przesiedział 24 lata w więzieniu i odpokutował, musi mieć szansę powrotu do społeczeństwa" - mówi Kinkel. Niech powie to rodzinom zamordowanych.

Mohnhaupt została skazana za udział w 9 morderstwach. Ofiarami byli między innymi: sędzia, bankier i prezes Związku Pracodawców. Według berlińskiego reportera BBC, Steve’a Rosenberg’a, określano ją jako najbardziej zwyrodniałą i niebezpieczną kobietę w Niemczech.
Mohnhaupt związała się z terrorystami ze skrajnie lewicowego RAF'u jeszcze jako studentka filozofii, na początku lat 70.
W 1971 przyłączyła się do RAF. Odpowiadała za sprawy organizacji, logistyki i zaopatrzenia w broń. Uważano ją za ważną figurę w RAF, współpracowniczkę Andreasa Baadera, Gudrun Ensslin i Jana-Carla Raspe. Zamachy bombowe na żołnierzy amerykańskich w maju 1972 uzasadniała tym, że Zachodnie Niemcy stały się kolonią USA i centrum amerykańskiego imperializmu
9 czerwca 1972 została aresztowana i skazana na cztery lata i sześć miesięcy więzienia.
Po wyjściu na wolność w 1977 roku stanęła na czele organizacji, uczestniczyła w serii zamachów na zachodnioniemieckich polityków i przedsiębiorców.
30 lipca 1977 zastrzeliła szefa banku Dresdner Bank Juergena Ponto. Brała udział w zamachu na prokuratura generalnego RFN Siegrfrieda Bubacka oraz w uprowadzeniu i zamordowaniu prezesa Związku Przedsiębiorców Hannsa-Martina Schleyera i jego czterech współpracowników.
A teraz jest zresocjalizowana i będzie się udzielać na łonie społeczeństwa...
Zatrzymana w listopadzie 1982 roku terrorystka została skazana na karę pięciokrotnego dożywotniego pozbawienia wolności oraz dodatkowo 15 lat więzienia. Podobny wyrok otrzymał jej wspólnik, zatrzymany pięć dni po niej Christian Klar. Także Klar zwrócił się ostatnio do prezydenta Niemiec Horsta Köhlera z prośbą o ułaskawienie. Jego przypadek bulwersuje opinię publiczną, ponieważ nie odciął się on dotychczas od swoich zbrodni. Zresztą sama Mohnhaupt nigdy nie przeprosiła rodzin ofiar.

26 terrorystów z RAF-u zostało skazanych na dożywocie. Trzech z nich popełniło samobójstwo w więzieniu, a 19 dotychczas zwolniono. Z tego wynika, że to chyba mili ludzie i mogli wcale ich nie skazywać.
Heh jak widać inna sprawiedliwość dla czerwonych świń inna dla "nazistów i rasistów"...
Kiedyś się jeszcze policzymy z wszystkimi demokratycznymi kundlami, a tą szmatę powiesimy na latarni, ku uciesze gawiedzi!

Bez przyszłości dla demokracji !!!