14 kwi 2009

Kontrola



Dzisiaj [14.04.08] weszła w życie unijna dyrektywa nakazująca firmom telekomunikacyjnym i dostawcom internetu przechowywanie przez rok szczegółowych danych połączeń internetowych oraz korespondencji elektronicznej. Wprawdzie Unia Europejska zapewnia, że nowe przepisy nie obligują do rejestrowania treści rozmów, jednakże zarówno firmy telekomunikacyjne, jak i konsumenci obawiają się, czy tajemnica korespondencji zostanie zachowana.

Jak na razie Szwecja odrzuciła ten projekt a w Niemczech trwa postępowanie sądowe w tej sprawie. W Polsce pewnie z radością zostanie wcielona w życie przez "naszych" ukochanych euroentuzjastów.

Jim Killcock, dyrektor wykonawczy Open Rights Group, stwierdził w rozmowie z BBC, iż jest to "szaleńcza dyrektywa", niosąca za sobą niebezpieczne konsekwencje dla obywateli. Przeciwko wprowadzeniu nowych przepisów protestują firmy, konsumenci oraz sami politycy.
Otwarte pozostaje pytanie: czy rzeczywiście dane klientów będą bezpieczne? Czy nie zostaną wykorzystane w sposób niezgodny z prawem? Czy za dyrektywą będą szły zmiany w polskim prawie? Czy w Polsce wprowadzenie tego typu przepisów ma w ogóle jakiekolwiek uzasadnienie? Unia Europejska tłumaczy to posunięcie zamachami w Londynie w 2005 roku.

Demokracja pełnym ryjem, strzeżcie się i uważajcie co klikacie.